Burmistrz Królewskiej Huty (1925-1934)

Po przyjeździe do Królewskiej Huty i objęciu stanowiska sędziego, W.Spaltenstein zaangażował się politycznie, wstępując w szeregi Narodowej Partii Robotniczej (NPR). W wyborach do Sejmu RP w 1922 roku NPR uzyskała 18 mandatów, a na Śląsku posiadała mocne poparcie ludności i wpływy w organizacjach społecznych np. w Zjednoczeniu Zawodowym Polskim.

Po włączeniu, miasta Królewskiej Huty do Państwa Polskiego, przed nowymi władzami stanęły poważne problemy, które pilnie wymagały rozwiązania. Większość urzędników w dalszym ciągu stanowili Niemcy. Brakowało polskiej kadry administracyjnej, a załatwiając sprawy w polskich urzędach, musiano przeważnie posługiwać się językiem niemieckim. Wiele przedsiębiorstw, pozostających w niemieckich rękach podchodziło nieprzychylnie do Polaków. Często szykanowano ich za używanie swojego ojczystego języka. W 1923 roku Sejm Śląski uchwalił ustawę o ustanowieniu języka polskiego jako języka urzędowego. W wyniku tej ustawy oraz nadchodzących zmian w życiu politycznym i społecznym dochodziło do nieustannych tarć pomiędzy polskimi i niemieckimi radnymi. W obliczu zaistniałej sytuacji ówczesny niemiecki burmistrz Brahl podjął decyzję o rezygnacji. Brak chęci porozumienia wśród radnych, co do wyboru nowego burmistrza sprawił, iż sprawa utkwiła w miejscu na ponad 6 miesięcy. Ostatecznie udało się wypracować kompromis i w marcu 1924 r. nowym burmistrzem został Paweł Dombek, a na jego zastępcę w grudniu tego samego roku wybrano z ramienia NPR Wincentego Spaltensteina.

W październiku 1925 roku po nagłej śmierci Pawła Dombka decyzją rady miejskiej na stanowisko burmistrza Królewskiej Huty wybrano jego dotychczasowego zastępcę, prawnika Wincentego Spaltensteina. Przed nowym burmistrzem stało trudne zadanie kierowania miejską administracją w dobie kryzysu gospodarczego, bezrobocia i rosnącej inflacji. Jego funkcja, jak bywa w takich przypadkach, przysparzała mu wielu przeciwników. W wyborach samorządowych w 1926 roku Niemcy odnieśli zwycięstwo i zmarginalizowali polskich radnych. W tym czasie w miejskim magistracie dochodzi do ciągłych starć na tle narodowościowym. Po zamachu majowym i przejęciu władzy przez sanację nowa władza chciała zjednoczyć i podporządkować sobie polskie stronnictwa na Śląsku. Brak zgody doprowadził do podziałów i bratobójczej walki wyborczej. W rezultacie w wyborach samorządowych w 1930 roku górą były znów ugrupowania niemieckie i to one wprowadziły największą ilość radnych.

Władze sanacyjne na czele z nowym wojewodą śląskim Michałem Grażyńskim rozpoczęły działania zmierzające do zwalczenia polskiej i niemieckiej opozycji w mieście. W 1934 roku Sejm Śląski uchwalił ustawę o połączeniu Królewskiej Huty oraz gmin Chorzowa i Nowych Hajduk i utworzeniu nowego miasta Chorzowa, które miało liczyć 100 tys. mieszkańców. Połączenie posłużyło sanacji do pozbycia się obecnej rady miejskiej. Po jej rozwiązaniu (co odbyło się zgodnie z prawem) w jej miejsce ustanowiono komisaryczną radę miejską. Był to ważny krok w drodze do uzyskania pełni władzy w mieście. Jedyne co pozostało sanacji to usunięcie ostatniej przeszkody, – burmistrza Spaltensteina.

W swojej publikacji „Z dziejów samorządu komunalnego Chorzowa” Danuta Sieradzka wskazuje powody niechęci sanacji wobec burmistrza Królewskiej Huty i pierwszego prezydenta miasta Chorzowa. „Dotychczasowy burmistrz Spaltenstein, jako działacz NPR – partii opozycyjnej do sanacji, nie odpowiadał nowym warunkom politycznym. Na konferencji Związku Gmin Województwa Śląskiego, nie szczędził słów krytyki wobec rządzącego obozu Piłsudskiego, przedstawiając własny projekt zwalczania bezrobocia w tym regionie kraju. Jego działanie zaczęło się nie podobać władzom państwowym, więc rozpoczęto na niego nagonkę. Prasa sanacyjna rozpowszechniała opinię, że Spaltenstein jest nieuleczalnie chory.” Ostatecznie Wincenty Spaltenstein zdecydował się na ustąpienie ze stanowiska i jesienią 1934 roku złożył rezygnację. Decyzją wojewody śląskiego w dniu 1 stycznia 1935 r. przeszedł na emeryturę. Jego nagłe odejście spotkało się ze sporym zainteresowaniem, o czym świadczą liczne publikacje prasowe z tamtego okresu. Po opuszczeniu magistratu założył własną kancelarię adwokacką mieszczącą się na ul. Wolności w Chorzowie. Prowadził ją aż do wybuchu II wojny światowej.

„Siedem groszy” nr. 339, 10 grudnia 1934 r.

„Gazeta Robotnicza” nr. 241, 4 grudnia 1934 r.

„Siedem groszy” nr. 337, 7 grudnia 1934 r.

 

 

Dodaj komentarz